Przyszłość LPG w obliczu rozwoju aut elektrycznych i wodorowych

tankowanie lpg

Polscy kierowcy chętnie korzystają z LPG. To tanie paliwo, które dodatkowo jest bardziej przyjazne dla środowiska niż benzyna i olej napędowy. Coraz popularniejsze stają się jednak samochody elektryczne, a stale rozwijana jest technologia wodorowa. Czy auta na LPG są docelowo dobrą konkurencją dla pojazdów elektrycznych i wodorowych?

 

Auta elektryczne i wodorowe

Po polskich drogach jeździ już kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych. Zasięg aut na prąd stale rośnie, a stacje ładowania stają się coraz powszechniejsze. Warto mieć jednak na uwadze, że „elektryki” nie są jednak tak ekologiczne, jak przedstawiają to ich producenci. Prąd trzeba jakoś wyprodukować (w Polsce zazwyczaj spalając węgiel), a baterie stosowane w autach elektrycznych są trudne w utylizacji.

O ile auta elektryczne nie są już ewenementem, tak pojazdy wodorowe to na razie melodia przyszłości. Co prawda istnieją już pierwsze komercyjne samochody zasilane tym paliwem, takie jak Toyota Mirai, ale po pierwsze są bardzo drogie (wspomniane auto kosztuje ponad 300 tys. zł), a po drugie stacji tankowania wodoru jest w Polsce bardzo niewiele. W tym momencie trudno więc przewidywać, jak potoczy się przyszłość tej technologii.

 

Bio LPG – przyszłość gazu?

Choć auta elektryczne i wodorowe mogą prezentować się bardziej przyszłościowo te zasilane gazem, nie oznacza to, że technologia LPG stoi w miejscu. Coraz popularniejsze staje się bio LPG, które powstaje na dwa sposoby: z przeróbki odpadów lub olejów roślinnych. Dzięki temu jest jeszcze bardziej ekologiczne niż konwencjonalne LPG, a z chemicznego punktu widzenia niczym się od niego nie różni, więc oba paliwa można mieszać i stosować zamiennie.

Podsumowując, na tę chwilę auta na LPG są dobrym wyborem zarówno pod względem ekonomicznym, jak i ekologicznym, a wraz z rozwojem technologii produkcji bio LPG mogą stać się jeszcze przyjaźniejsze dla środowiska. Nic nie wskazuje więc na to, aby pojazdy z instalacją gazową przestały być dobrą konkurencją dla „elektryków”, a samochody wodorowe trudno na razie rozważać jako realną alternatywę.